Jak wiecie, zazwyczaj chodzę do pracy na piechotę lub poruszam się rowerem. Samochód wybieram tylko wtedy, gdy po fajrancie muszę gdzieś dotrzeć, coś załatwić na drugim końcu miasta. Ostatnio np. wiozłem do naprawy piłę spalinową, z którą trudno przemieszczać się w autobusie.
Absurdalna długość korków, związana z powrotem studentów, skłoniła mnie do sprawdzenia ile palą samochody jadące w korku, zwłaszcza na krótkich odcinkach (1 km). Przypomniałem sobie wskazania z moich samochodów (większość z nich miała komputery pokładowe). Oto wyniki:
Hyundai i30 silnik 1.4 benzyna. Średnie spalanie ok. 7-7,5 l/100 km. Spalanie w korku 10 l/100 km. Spalanie w korku na krótkim odcinku (ok. 1-2 km) – 12-15 l/ 100km.
Volvo V70 silnik 2.4 diesel. Zazwyczaj 8 l/100km, w korku 15 l/100 km, na krótkim odcinku ponad 20 l/100 km.
Dacia Logan silnik 1.4 benzyna z gazem. Normalnie 9 l/100 km, w korku 13 l/100km, nierozgrzany – 15l/100km.
Renault Scenic silnik 1.9 diesel. Normalnie 6 l/100km, w korku 9 l/100 km, na krótkim odcinku 13 l/100km.
Jak widzicie, niezależnie od rodzaju silnika, jadąc w korku tracimy ogromne pieniądze (auto pali 2 razy więcej niż normalnie). Skąd to się bierze?
Po pierwsze, ciągłe podjeżdżanie na niskich biegach powoduje wzrost zużycia paliwa.
Po drugie, auto stojąc (na biegu jałowym) też spala pewną ilość benzyny – ok. 0,5-2 l na godzinę. Jeżeli jedziemy w korku i stoimy na każdych światłach (moja droga do pracy to 6 sygnalizatorów) tylko 2-3 minuty, razem mamy dodatkowe 12-18 minut, Czyli ok. 0,3 -0,7 l więcej. Ponieważ odcinek jest krótki (2 km) auto spala 2 razy więcej. Wyjściem może być system start-stop montowany w nowoczesnych samochodach ale wtedy płacimy za korki częstą wymianą droższego akumulatora. Dlatego polecam spacery.